MY LITTLE PONY ROLEPLAY FORUM

Przytoczę tu moje własne doświadczenie z czymś, czego wyjaśnić nie potrafię. W Boże Narodzenie 2012 mój młodszy brat (18l.) wpadł na pomysł, by odwiedzić w naszym mieście miejsca rzekomo nawiedzone. Z nudy, ot tak, i ciekawości. Naszym celem został las, o którym krążą legendy - miejsce walk partyzanckich w okresie II WŚ. - znajduje się tam ich zbiorowy grób. Zabraliśmy ze sobą dyktafony, aparat, urządzenie EMF i ruszyliśmy na "łowy" . Niestety, na zdjęciach nic nie uchwyciliśmy, jednak dyktafony.... no i tu zaczynają się rewelacje.
To samo tyczy się miernika EMF, który dosłownie szalał... Po odsłuchaniu nagrań, przeraziliśmy się nie na żarty - tutaj jest tylko kilka, ale jeśli ktoś chce, chętnie udostępnię więcej...

http://www.youtube.com/user/GhostAdvent … &flow=grid

W tym nagraniu : http://www.youtube.com/watch?v=6OWXnY6nw3o
Dorzucę ciekawostkę. Próbowaliśmy rozszyfrować znaczenie głosu na nagraniu. Nagrało się to w chwilę po moim pytaniu, czy ktoś tu z nami jest (w lesie) . Głos w nagraniu to odpowiedź. Wpierw rozumieliśmy Futyma. Moja siostra postanowiła przeczesać spis partyzantów, którzy tam walczyli. Może to nazwisko, bądź pseudonim? Co się okazało - Nic nie znalazła, ale grupa partyzantów nazywała się OMEGA. I właśnie to, naszym zdaniem, jest odpowiedzią na pytanie, czy ktoś z nami jest.

Miłego...khem, słuchania, i czekam na opinie!